porty
Opłata denna to bubel prawny - twierdzą właściciele portów na Mazurach. Ich zdaniem, zbyt wysokie taksy naliczane przez Wody Polskie doprowadzą do drastycznego wzrostu cen lub zamknięcia prywatnych przystani.
Zgodnie z nową ustawą właściciele portów czy kąpielisk mają obowiązek wnoszenia dodatkowej opłaty za grunty wykorzystywane do "przedsięwzięć związanych z uprawianiem na wodach śródlądowych rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb”. Dotychczas była to kategoria zwolniona z opłat.Obowiązkowa opłata denna nie dotyczy portów, które leżą na terenach samorządowych i są przez nie zarządzane. Chodzi przede wszystkim o ekomariny zbudowane ze środków europejskich.
Zdaniem właścicieli portów, nowa opłata ma sprawić, że prywatnym przedsiębiorcom przestanie się taka działalność opłacać, co stworzy pole do działania państwowej konkurencji - Wodom Polskim.
W ustawie Prawo Wodna zapisano, że Wody Polskie mogą prowadzić działalność gospodarczą, w tym m.in. "projektowanie, wykonywanie, utrzymywanie i eksploatację urządzeń wodnych, prowadzenie działalności edukacyjnej i turystycznej związanej z gospodarką wodną, czy świadczenie usług w zakresie towarowego i pasażerskiego transportu wodnego".
- Liczymy na to, że tak nie jest - mówi Kowalski. - Ale usłyszeliśmy ostatnio z ust jednej z urzędniczek, "jak nie wy, to przyjdzie ktoś inny". Za chwilę może się okazać, że wstrętnych kapitalistów i prywaciarzy zastąpi państwowe gospodarstwo
- Opłaty są ponoszone raz w roku i ich wysokość nie powinna stanowić realnego obciążenia dla przedsiębiorców i zwykłych użytkowników wód - mówił prezes Wód Polskich, Przemysław Daca, na konferencji prasowej w Giżycku. - Opłatę ponosi się jedynie za realnie zajmowany akwen, obszar bezpośrednio powiązany z urządzeniem wodnym. Użytkownicy wód ponoszą opłaty jedynie za okres, w którym zajmują dany obszar pokryty wodami, np. w okresie od maja do września -
Zgodnie z nową ustawą właściciele portów czy kąpielisk mają obowiązek wnoszenia dodatkowej opłaty za grunty wykorzystywane do "przedsięwzięć związanych z uprawianiem na wodach śródlądowych rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb”. Dotychczas była to kategoria zwolniona z opłat.Obowiązkowa opłata denna nie dotyczy portów, które leżą na terenach samorządowych i są przez nie zarządzane. Chodzi przede wszystkim o ekomariny zbudowane ze środków europejskich.
Zdaniem właścicieli portów, nowa opłata ma sprawić, że prywatnym przedsiębiorcom przestanie się taka działalność opłacać, co stworzy pole do działania państwowej konkurencji - Wodom Polskim.
W ustawie Prawo Wodna zapisano, że Wody Polskie mogą prowadzić działalność gospodarczą, w tym m.in. "projektowanie, wykonywanie, utrzymywanie i eksploatację urządzeń wodnych, prowadzenie działalności edukacyjnej i turystycznej związanej z gospodarką wodną, czy świadczenie usług w zakresie towarowego i pasażerskiego transportu wodnego".
- Liczymy na to, że tak nie jest - mówi Kowalski. - Ale usłyszeliśmy ostatnio z ust jednej z urzędniczek, "jak nie wy, to przyjdzie ktoś inny". Za chwilę może się okazać, że wstrętnych kapitalistów i prywaciarzy zastąpi państwowe gospodarstwo
- Opłaty są ponoszone raz w roku i ich wysokość nie powinna stanowić realnego obciążenia dla przedsiębiorców i zwykłych użytkowników wód - mówił prezes Wód Polskich, Przemysław Daca, na konferencji prasowej w Giżycku. - Opłatę ponosi się jedynie za realnie zajmowany akwen, obszar bezpośrednio powiązany z urządzeniem wodnym. Użytkownicy wód ponoszą opłaty jedynie za okres, w którym zajmują dany obszar pokryty wodami, np. w okresie od maja do września -
Komentarze
Prześlij komentarz